Phoenix Suns

Mareczqqq · Wysłany: Wto 4:59, 19 Mar 2013 Temat postu:

12 w plecy do końca 5 min szkoda gadać coś się dzieje ....l

LukiSacz · Wysłany: Wto 5:41, 19 Mar 2013 Temat postu:

O kurwa, no to ładnie...
Była w tym sezonie chociaż raz sytuacja, w której wygraliśmy oba mecze b2b? Bo obecnie regułą jest, że jeden musimy przegrać niezależnie od tego, z jakimi ogórami gramy...

Golden Boy · Wysłany: Wto 6:30, 19 Mar 2013 Temat postu:

Zbudziłem się na ostatnie kilka minut, gdy nie było już co z naszych zbierać. Nie żałuję, że nie wstałem na cały mecz. Szczerze mówiąc przebudziłem się i pierwszą myślą było "na bank są w plecy, ciekawe ile..." i tylko to skusiło mnie do włączenia, zamiast dalej spać. W takim meczu wychodzi b2b grane w 7 dziadkami. Patrząc na +/- wychodzi na to, że odjechali nam ławką, ale nie będę tego oglądał żeby się przekonać.

Wybudzony, z rozpędu przełączyłem na Utah. Na szczęście Jazz nie potrafili stuknąć u siebie zdziesiątkowanych i mających dziurę pod koszem Knicks.

Dwa kroki do przodu, jeden do tyłu. Mimo wszystko powinno to dać PO, a tam różnie może być, na szczęście nie ma b2b. Oby byli zdrowi.

Buziaki chłopaki.

Obiuankenobi · Wysłany: Wto 6:58, 19 Mar 2013 Temat postu:

Ja wstałem i oglądałem cały... Dokładnie jak golden boy napisał, w b2b jesteśmy chyba najgorsi w lidze, w czym duża zasługa systemu 7 or less. Tyle że nie chodzi o czas rozegrania akcji a ilość zawodników w rotacji.

Scola pojechał tak strasznie Howarda w q4 że aż szkoda pisać. Dość powiedzieć, że zdobył wtedy wszystkie swoje punkty w meczu, aHoward (chyba) 0. A kryli się wzajemnie. Lol. Jak w każdym meczu b2b było ZERO obrony i raczej słaby atak. To jednak jest old team Wink

Obejrzałem za to boston-miami. Co za mecz, jeff green all around, życiowe 43 pkt., boston bez garnetta więc do końca sądziłem, że muszą skapitulować. I wykrakałem. Lebron dokończył dzieła zniszczenia, ale boston im strasznie nie leży. I to jest ta różnica w dzisiejszej koszykówce - obrona pierwszej linii i ciągłe naciskanie przeciwnika. Jezuuuu jak Lakers są daleko od tego.

Cisza · Wysłany: Wto 7:18, 19 Mar 2013 Temat postu:

Wstałem, z zamiarem sprawdzenia wyniku i pomyślałem "jest mecz w plecy" ale mowie z Suns... i tu tak było: po raz kolejny wygrać kilka i potem tak zdupić a jednak ehh. Dobrze nie wstawałem bo bym był zdenerwowany i nie wyspany. Nic może to jakoś wpłynie na nich i na MDA i wyciągną z tego wnioski.

airmax · Wysłany: Wto 7:35, 19 Mar 2013 Temat postu:

I oto są skutki grania tak wąską rotacją. A skutki objawiają się przy okazji meczów b2b. Niestety dziś był tego najlepszy przykład.

Kurwa a była taka szansa na zrównanie się z Rockets i zbliżenie się do GSW. Szkoda, teraz trzeba wygrać mecz z Wizzards. Może wróci już Pau i Kobe i rotacja nieco się rozszerzy.

Golden Boy · Wysłany: Wto 7:43, 19 Mar 2013 Temat postu:

Ale miałem przeczucie, że wcale nie będzie to spacerek, co? Wink

Nie wiem jak było z zaangażowaniem Suns w pierwszej połowie, ale czuję, że nawet nie musieli mocno walczyć przy tej skuteczności naszych...

Rotacja. Było już tyle różnych sytuacji (kontuzje, przejebane b2b, serie wyjazdów), które mimo wszystko nic nie zmieniły, że nie nastawiam się na jakiekolwiek zmiany w podejściu MDA. Zobaczymy jak na rotację wpłynie powrót Pau, ale czuję że wyleci z niej Clark. Granie 9-10 graczy chyba powoduje u niego zawroty głowy, więcej by nie ogarniał już na całego.

gugf2 · Wysłany: Wto 7:47, 19 Mar 2013 Temat postu:

Tak jak każdy przed sprawdzeniem wyniku byłem pewny ze wpierdol, ale szok, że aż tyle... widać brak Kobiego.

PS. I na dodatek znowu pada ten zrypany śnieg... Ładnie się dzień zaczyna...

BlackMamba · Wysłany: Wto 8:23, 19 Mar 2013 Temat postu:

Małe podsumowanie:

Lakers Highlights: http://www.youtube.com/watch?v=ZkbHA_rE4e8

Obiuankenobi · Wysłany: Wto 8:25, 19 Mar 2013 Temat postu:

Właśnie, Suns wcale mega nie zagrali. Po prostu trochę biegali (to wystarczyło żeby rzucać z czystych pozycji), i zbierali. Enough. Do przerwy to jeszcze jakoś wyglądało. W drugiej połowie już się nie dało patrzeć.

Też mi się wydaje, że Clark wypadnie z rotacji, zwłaszcza że jego gra ostatnio dupy nie urywa. Ale do bronienia ruchliwych PF jest jednak dużo lepszy niż Gasol. Do tego po picku może zostać na guardzie i pośmiewiska z siebie nie zrobi. Ale też, jak napisał golden, MDA z 10 graczy w rotacji sobie nie poradzi, więc nara Earl.

Darek · Wysłany: Wto 9:45, 19 Mar 2013 Temat postu:

Miałem obejrzeć, ale obudziłem się już o 3 i pomyślałem, że pośpię jeszcze chociaż 15 min. i ostatecznie wstałem dopiero na 4 kwartę Smile

. Szkoda, bo tak jak ktoś wyżej pisał była wielka szansa na zbliżenie się do GSW i Rockets.

Co do MDA to mimo wszystko się nie zgodzę. Dzisiaj faktycznie pokpił sprawę grając jedynie siódemką, ale jak to się mówi "nie myli się jedynie ten kto nic nie robi". Natomiast biorąc pod uwagę cały sezon twierdzenie, że Antoniusz nie zmienił swego podejścia do gry trenując Lakers jest wg mnie sporym uproszczeniem.

Każdy po nim jedzie, ale tak na prawdę mimo kilku błędów jakie mu się przydarzyły ja nie mam mu wiele do zarzucenia.
Po pierwsze, wydaje się, że po swoim przyjściu sprawdził większość graczy. Pomijam już powody, którymi się kierował wystawiając np. Clarka, ale patrząc od strony sportowej, każdy z wyjątkiem Ebanksa miał okazję pograć kilka meczów godziwe minuty w regular.

Po drugie zmniejszył tempo gry. Wiadomo jak graliśmy na początku jego pracy, a jak gramy teraz. Zmiana na plus jest chyba oczywista.

Po trzecie, widać, że cały czas szuka. O relacjach w grze Nasha i Kobiego można byłoby na prawdę sporo napisać. Pau i jego gra w piątce też jak widać ciągle sprawą otwartą, choć Mike w tym czasie sprawdził już na tej pozycji Clarka i chyba się nie zawiódł.

Po 4 wreszcie gra w obronie. Mimo tego co się tu pisze, wcale pod Antonim w tym elemencie tak fatalnie nie wyglądamy. Pewnych rzeczy nie przeskoczymy (choćby nacisk pierwszej linii, o którym pisał Obiuankenobi), ale i w tym elemencie widać poprawę. Jesteśmy na np. 16 miejscu w lidze patrząc na procent trafianych rzutów naszych przeciwników. Z resztą sprawdzcie sobie sami staty albo na głównej stronie nba, albo chociażby tutaj [link widoczny dla zalogowanych].

cougar · Wysłany: Wto 12:18, 19 Mar 2013 Temat postu:

Chyba każdy z nas przeczuwał że będzie porażka cjoc to tylko Suns. No trudno b2b to nie jest dla nas dobre i nie wiem ile b2b mamy do końca ale w każdym z tych spotkań trzeba założyć z góry porażkę. Teraz trzeba wylizac rany i wrócić na ścieżkę zwycięstw nic innego nie pozostało. Nie widziałem meczu ale ze statystyk widzę że 4Q nas dobiła. Co to dużo mówić rotacja wąska jak cipka dziewicy(tu podziękujmy MDA), kontuzje i przez to słaba kondycja naszych i brak KB i Gasola i Hilla, i napewno kiepskie przygotowanie kondycyjne te przedsezonowe to główne czynniki naszych porażek b2b nawet z ogórami.
Nasz sztab od kondycji to jakas porażka mówcie co chcecie ale twierdzę to juz od kilku miesięcy. Wiek wiekiem, kontuzje kontuzjami ale żeby nie można zagrać 2 spotkań w 2 dni na jako takim poziomie? Jak nie wiedzą jak się zabrać za wydolność organizmów graczy to niech Lensa Armstronga jako konsultanta zatrudnią!! Twisted Evil

Boston tez zespół geriatryczny, Spurs też a jakoś daję radę!

Obiuankenobi · Wysłany: Wto 12:30, 19 Mar 2013 Temat postu:

jeszcze 2 b2b. Więc co najmniej dwa L do bilansu można dopisać Wink

gugf2 · Wysłany: Wto 15:11, 19 Mar 2013 Temat postu:

Kondycją zajmował się inny Mike i od początku sezonu było widać, że fizycznie wyglądamy bardzo blado.n

devilll · Wysłany: Wto 16:09, 19 Mar 2013 Temat postu:

Trafiło nam się 2 nieudaczników w sezonie i coż zrobić...

boixosNois · Wysłany: Wto 16:40, 19 Mar 2013 Temat postu:

4 kwarty juz nie ogladalem, ale wczesniej strasznie irytowal Dwight...nie łapał dużo piłek i w ogóle miał jakiś taki opozniony zapłon...jakby mu przybyło z 10 lat...

gugf2 · Wysłany: Wto 17:42, 19 Mar 2013 Temat postu:

widac efekty kontuzji pleców, nie był w stanie się odpowiednio zregenerować.. Jeszcze nie ten czas widocznie i miał opóźnione ruchy, to tak jakbyś sobie zrobił morderczy trening a na następny dzień musiałbyś grać mecz, efekty byłyby podobne. Niestety musimy poczekać aż Howard bedzie w stanie grać b2b na wysokim poziomie

Ale nie mamy co płakać nad rozlanym mlekiem, parząc na terminarz Utah ta przegrana nic nam wielkiego nie robi a Rakiety i GSW dalej są w naszym zasięgu Smile

Wojtas1989 · Wysłany: Wto 18:17, 19 Mar 2013 Temat postu:

Houston faktycznie są w naszym zasięgu, ale GSW już nie dogonimy...

devilll · Wysłany: Wto 19:00, 19 Mar 2013 Temat postu:

Dogonimy tylko wtedy, gdy wygramy z nimi 2 mecze bezpośrednie Smile

gugf2 · Wysłany: Wto 20:42, 19 Mar 2013 Temat postu:

Wszystko jest nadal w naszych rękach. Max 3 porażki do końca sezonu i jest szóste.
Nasze mecze do konca:
Washington
@Golden State
@Minnesota
@Milwaukee(b2b)
@Sacramento
Dallas
Memphis
@L.A. Clippers
New Orleans
@Portland(b2b)
Golden State
San Antonio
Houston
7 u siebie 6 na wyjeździe, dwa b2b. Myśle że przegramy z Milwaukee bo b2b,SAS i albo z Clipsami lub Memphis. Reszte powinniśmy spokojnie ugrać. Portland powinniśmy rozwalić, ponieważ nam wyjątkowo leża w tym sezonie. Z bilansem 46-36 myślę ze 6 miejsce ugramy. Dużo zależy od tej mini serii wyjazdowej po meczu z Wizzards