Clipps przejmują LA?

LukiSacz

Po ostatnich wynikach można wnioskować, że władzę nad koszykarskim Los Angeles przejęli właśnie Clippers. Są obecnie na 1. miejscu w konferencji z bilansem 8-2. Wydają się być nie do zatrzymania.
Ale czy na pewno? I czy na dłuższą metę tak pozostanie? Jak sądzicie?
Moim zdaniem nasza strata do czołówki jest do odrobienia, a zaistaniała z oczywistych względów (nie chcę w kolejnym temacie zaczynać temat Mike'a Browna) i prędzej czy później pokażemy CP3 i spółce ich miejsce w szeregu. Ale nie wszyscy (również kibice LAL) tak twierdzą. Chciałbym poznać Wasze zdanie Smile

lewy

Póki co, to nie chcę mi się wierzyć, że byśmy szybko pokazali swoją wyższość. W tej chwili Clippers są lepsi, znacznie lepsi.

devilll

Tzn oni mają to, czego my mieć raczej nie będziemy przez cały sezon, czyli bardzo dobrą ławkę, taki gość jak J.Crawford rzuca im co mecz ponad 20pkt, to tyle ile nasza ławka zdobywa przy dobrych wiatrach i to robi wielką różnicę obecnie.

Myślę jednak ,że w RS się wystrzelają, w PO rotacja się dość znacznie zawęża i siła Clippers spadnie, daje im maks finał konferencji Smile

airmax

Jeju. LAC zagrali 10 meczy i już chcenie im oddać Los Angeles?? Come on.

LukiSacz

@airmax, chyba niedokładnie przeczytałeś mój post. W mojej wypowiedzi podkreśliłem, że moim zdaniem niedługo pokażemy im kto rządzi w LA. W temat stworzyłem, bo zaobserwowałem wiele gadania 'ekspertów' na różnych stronach o tym, że LAC teraz rządzą.

Golden Boy

PO decyduje o wszystkim, a tam wyskakane szympansy takie jak Griffin i DeAndre są ciency jak dupa węża. Najwyżej flopowaty CP3 ich pociągnie przez jakiś czas. Jeśli będzie zdrowy.

Nie podniecam się ich bilansem, nie przejmuję się nimi.

BlackMamba

Dokładnie, dlatego do dziś miło wspominam słowa Bynum z zeszłego roku, które w tym sie powinny jeszcze lepiej sprawdzić: "Wy macie swoje highlightsy, my mamy zwycięstwo" Very Happy

Miko

Co to w ogóle jest Clippers. Młody, świeży zespół, który wzleciał wysoko i od razu dajemy im koronę? To trochę za wcześnie Wink

Heat po zebraniu Big 3, rozpoczęli sezon 6-6 o ile pamiętam, więc spokojna głowa o to, kto rządzi w Los Angeles.

polandblood

Hah, jak dupa węża, nic dodać nic ująć. Sorry, ale ten Griffin jest tak słaby, ale tak kur słaby, że aż i go szkoda. On oprócz dunków nic, ale to absolutnie nic nie potrafi. Wiem, że media by chciałby i robią z niego talent na poziomie Durantuli, ale bez jaj. Choćby chciał to nie da rady. Nawet numerki na to wskazują. Sam jestem ciekawy, ale z jednym graczem który jest wybitny i paroma nadmuchanymi gwiazdami daleko nie zajada, choć ławka robi wrażenie. Niech mają te hajlajty. W końcu całe życie byli pośmiewiskiem ligi.

Miko

Co prawda to prawda, w końcu przyjszedl czas żeby chwilę pocieszyli japę. Griffin też, którego szczerze nie lubię, i to nie dlatego że zadunkował nad Gasolem (przy okazji "uderzając" go w papę), tylko dlatego, że wszyscy pieją nad jego dunkami i... no właśnie czym? Rzutami? raczej nie. Nawet jego haki wyglądają tak koślawo, że aż przykro. O wolnych nie wspomnę. Ok, bywa, że zbiera. Ale przy jego warunkach powinien też dużo więcej blokować, nie wiem czy w zeszłym sezonie miał nawet 2 bloki na mecz, poprawcie mnie jeśli tak.

Jak serio wszystkich podniecają te wsady jego, to niech włączą sobie "Space Jam"- tam też pakują.

Ponadto, patrząć jak wiele rzeczy się zmienia do tej pory w lidze (najpierw Spurs na szycie znowu, potem dobili się Knicks, a nawet Grizzlies. Przez pewien moment Bucks mieli być nawet "obajwieniem"). Pożyjemy, zobaczymy. Nasze Lakers się zgrywa, jak dojdzie Nash, to powinno być jeszcze "przyjemniej". A Clippers niech uważa Wink

Patryk

W Los Angeles zawsze najważniejsi będą Lakers. LAC poprawili wyniki, ale to dobrze, nie są na dnie tabeli, przynajmniej dzięki temu mamy ciekawą rywalizację tych zespołów. Osobiście nie przepadam za tym zespołem, irytuje mnie latawiec Griffin i DeAndre. I tak pokażemy im gdzie ich miejsce w szeregu.

lewy

Niezły hejting tutaj. My przegrywamy ze Spurs, to jest radość - dobra gra, to była bardzo mała różnica. Tymczasem Clippers w tym sezonie mają ze Spurs mają bilans 2-0...

devilll

I co z tego?

W Rs mogą mieć z nimi nawet 10-0, przyjdą PO i Spurs ich pojadą max 4-2...

Golden Boy

Nie mogą mieć 10-0 Wink

Griffin to ciekawy zawodnik. Po spustach nad nim w rookie season z każdym kolejnym sezonem jest coraz słabszy. Nic nie poprawia w swojej grze, jest głupi. Bez Paula byłby tylko kolejnym dunkerem, który wychodzi w s5 w słabej drużynie. Jeden z mojego topu graczy, których nie znoszę.

I jest rudy.

LukiSacz

BlackMamba

To jakaś ujma, bo nie rozumiem? Wiem, że kawałów o osobach z rudymi włosami jest dużo, ale to nie oznacza, że trzeba takie osoby wyzywać czy wyśmiewać. To tak jakby śmiać się z Gasola, że jest biały i nie pasuję do większości koszykarzy. C'mon!

Golden Boy

Nie ma co się czepiać, chciałem dodać coś od siebie na koniec Smile

poza tym czarny i rudy wtf?

LukiSacz

Lemesie drogi, to jest tak zwany żart Very Happy

Nic do rudych nie mam. Podobnie jak do łysych, czarnoskórych i azjatów. Mam za to dystans do takich żartów, również do samego siebie (chociaż rudy nie jestem). Nie denerwuj się więc Wink

BlackMamba

Ja się nie denerwuję, tylko nie lubię jak ktoś wyśmiewa lub choćby w żartach pisze rzeczy których Blake nie mógł sobie sam wybrać. Gdyby się przefarbował na rudo możecie się z niego śmiać ile wlezie, ale nie w sytuacji gdzie Blake jest rudy od urodzenia.

Matek Ty chyba jesteś za MU? Jeżeli tak to powiedz mi czy z Rooneya też sobie żartujesz? Można śmiać się z tego, że sobie włosy dorobił, ale nie z tego, że od urodzenia jest rudy. Albo jeszcze lepszym przykładem jest Scholes Smile

Sam na niego mówiłem rudzielec, ale tylko kiedy strzelił Polsce 3 bramki w reprezentacji, to była chwila zdenerwowania Smile

Golden Boy

Jestem za MU, a Roo to mój ulubiony gracz. Nie śmieję się z niego, ale nie widzę tutaj powiązania... Napisałem to ot tak na koniec bo nie znoszę typa, nie mam nic do rudych (mój dobry kumpel jest miedziany), poza tym:

O to mi chodzi Smile

jak z tego połączenia mogło wyjść coś takiego... Griffin jest na maksa przereklamowany przez te paczki...

DeAndre to kolejny orangutan, którego nie trawię. Ma się za mocnego koszykarza, a poza głupim wyrazem twarzy, blokami i alleyami od CP nie prezentuje sobą nic... Paula też nie lubię, floper.

W clipps lubię Odoma, Billupsa i jeszcze Barnesa. To chyba tyle.